Strony

wtorek, 13 października 2015

W zeszłym tygodniu

w Lidlu pokazały się akcesoria dziewiarsko-krawieckie. Z rozpędu (bo przecież nie robię już na takich drutach, tylko na addikach lub KnitPro z wymienną żyłką) kupiłam cztery komplety najgrubszych drutów 7, 8, 9, 10 mm i druty do warkoczy. Wszak dziewiarce zawsze się mogą przydać. I pewnie kiedyś znajdą zastosowanie - szczególnie wtedy, kiedy trzeba będzie przełożyć robótkę na inne druty (postojowe), by odzyskać te, na których się lubi robić. Właściwie to nie lubię takich sztywnych żyłek, które mają tendencję do odłamywania się od nasady druta... No cóż odezwała się krew "zbieracza".


A to moja jesienno-dyniowa dekoracja okna kuchennego. A któż mógł przewidzieć, że tak szybko powieje zimą...