Strony

niedziela, 4 października 2015

Miniony weekend

podarował nam niezwykle piękną aurę i przemiłe chwile spędzone z rodziną. Przyjechała córka z Wandzią, która za parę dni skończy dwa latka, a teraz jest na etapie gadania, gadania i gadania. Był mój brat z żoną i jego córka z rodziną. Dwie prawnuczki mojej mamy: pięcioletnia Zosia i nasza Wandzia pięknie się bawiły. Starsza Zosia niezwykle mądra i wrażliwa dziewczynka opiekowała się małą oraz inicjowała zabawy. To naprawdę był uroczy weekend.
Dziś, kiedy już córka pojechała - zabrałam psy, które czuły się nieco odrzucone, na czołgowisko. Było więc bieganie wzdłuż stawów, harce na łące i wąchanie w lesie, a także ostatnie kąpiele w Sanie. Teraz zmęczone "dziewczęta" śpią po zaliczeniu pieszo 6,5 km trasy. A ja w końcu odzywam się na bardzo zaniedbanym i zapuszczonym blogu. Czasu brak i brak. Pojawiają się inne piorytety i to jest dla mnie ważne.





Mam nadzieję, że uda mi się bardziej rytmicznie zamieszczać kolejne posty. Wiele materiału czeka na opracowanie. Dziś jednak tylko zdjęcia z popołudniowego spaceru.