Strony

wtorek, 6 stycznia 2015

No to jest zima

ostra i mroźna - taka drzewiej bywała. Któregoś ranka ruszałam autem do pracy przy -18 st.C. Dzisiaj cały dzień około -10 st. C.  Mroźno i śnieżnie, gdyż w nocy dosypało.


Po obiedzie ruszyliśmy do Zagórza, z jednej strony po to, żeby przewietrzyć futrzaste, z drugiej, by przywieźć do domowej lodówki zapasy z zagórskiej zamrażarki (w domu w zamrażarce w końcu pokazały się luzy i nie ma sensu, aby chodziły dwie). Przy okazji było małe odśnieżanie dojścia do chałupy,szaleństwa psów po białym puchu





i obowiązkowo wyjście  do lasu na spacer.





Niestety, ziąb dał mi się porządnie we znaki (w tym roku niesamowicie marznę w palce dłoni i stóp) i pomimo tego, że włożyłam ciepłe, wełniane skarpety (jako drugą warstwę) i podwójne rękawice - nie dało się trzymać kijków w dłoniach. Chyba muszę sobie sprawić góralskie, kożuszkowe rękawiczki.
 
*   *   *
Pokażę też dzisiaj przepiękną (kolejną do kolekcji) kartę świąteczną od Teni, której hafty krzyżykowe nieustannie podziwiam, za dokładność, precyzję i piękno. Ta jest równie wspaniała i już zdobi świątecznie moje mieszkanie. Teniu - bardzo dziękuję.


A teraz znikam robić skarpety (przecież marznę w stopy).