pochłonął mnie w całości. Czasu zabrakło na blogowanie. Dopiero wczoraj po południu przyszedł czas na relaks i odpoczynek. No i w końcu wiosnę czuć w powietrzu. Lody na stawach stopniały i zaraz pojawiły się łabędzie - kojarzą się w pary; pływało ich aż trzynaście (średnio stawy zamieszkuje 2-3 pary).
Późne popołudnie zapowiadało dzisiejszy piękny dzień:
A więc z kolei w sobotnie przedpołudnie wybraliśmy się do ogrodu i lasu. Dało się zauważyć pierwsze oznaki przedwiośnia, chociaż w części ogrodu zacienionej lasem wciąż jeszcze ziemia jest zamarznięta i szron na trawie.
Pierwsze kwiatki: wychyliły się nieśmiało 3 krokusiki i licznie śnieżyczki:
Widoki z leśnej polany na przełom Osławy:
Jutro trzeba skorzystać z pięknej pogody i wchłonąć, korzystając ze słońca, witaminę D.
Jak masz tam pieknie Antonino,jeszcze jak wszystko sie zazieleni i bedzie prawdziwa wiosna to tylko zyc i nie umierac !
OdpowiedzUsuńEwa
Cudownie jest tam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńWiosna nieśmiało zaczyna budzić się.Piękny widok pływających łabędzi.Miłej i słonecznej niedzieli.
OdpowiedzUsuńPięknie . Sporo łabędzi , może im tam dobrze jest i spokojnie . U na wcześniej zaczęły kwitnąc przebiśniegi i krokusy , już zdarzyły złapać sie na ponowne przykrycie śniegiem , ale sie nie poddają .Dzisiaj jest pięknie .
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. Zazdroszczę pięknego otoczenia. Pozdrawia. Ela
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny, ta wiosna przyszła jak i u mnie, dopiero zaczyna się kwitnienie.
OdpowiedzUsuńŚlicznie, budzi sie nowe życie, przebija się uspione - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :-) Piękna wiosna u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
przebiśniegi piękne masz, u mnie po tej zimie dużo mchu przybyło
OdpowiedzUsuń