pracujemy. Nie wiadomo w co wkładać ręce, bo tu z jednej strony trawa rośnie (ciągle trzeba kosić). Muszę też popracować na grządkach i zadbać o rabaty z bylinami. Poza tym za każdym razem, kiedy przyjadę, czyszczę po kawałku kamienisty bruk znajdujący się między chałupą, a dawną stajnią:
"Na raty" plewię zarośnięte maliny. Wczoraj sierpem (tak sierpem) wycinałam trawę spomiędzy krzaków porzeczek.
Zdecydowaliśmy się też na remont oczka wodnego. Stara folia popękała i już ze dwa lata temu należało to zrobić. Zaczęliśmy w czwartek od wyciągnięcia roślin. Okazało się, że korzenie utworzyły "korek" na powierzchni oczka grubości około 0,5 m. Mąż na kawałki dzielił ten "korek" szpadlem, piłką do cięcia i nożem (całości nie dało się wyciągnąć, bo było to zbyt ciężkie). Z kolei ja wycinałam rośliny z tej masy mułu, korzeni i kłączy (nie potrzeba tak rozrośniętych korzeni), które posadzimy na nowo. Okazało się, że przeżyły też dwa karasie, które zagościły w oczku kilka lat temu. Potem mąż wyczerpał wodę i muł. Zdemontowaliśmy starą folię.
No i dziś ruszyliśmy, by kupić nową folię do oczek wodnych. Potrzebny był nam kawałek 4 x 5 m i tu zaskoczenie, akurat folii brakło. Ruszyliśmy do drugiego sklepu - nie ma. Dalej nie podróżowaliśmy, bo gorąco, a w aucie 2 psy i królik... Trzeba było podjąć jakieś decyzje, przecież rośliny i karasie nie będą czekać, aż sklep zamówi kolejny towar.
W końcu kupiliśmy włókninę do wyłożenia spodu stawku i folię budowlaną (2 warstwy). Poprawiliśmy brzegi, wyrównaliśmy ziemię i wyłożyliśmy stawek folią. Dzień zbliżał się ku końcowi. Mąż napuścił trochę wody - jutro będziemy sadzić rośliny, a w przyszłym tygodniu (w miarę wolnego czasu) modelować brzeg kamieniami.
To dlatego, że nie jest to przyjemna praca, kilka lat nie czyściliśmy oczka i nie przerzedzaliśmy roślin. Najgorsze za nami.
A na koniec - kwitnące azalie:
Piękne azalie:))A renowacja oczka to faktycznie okropna robota,ja swoje zasypałam bo niestety nie da się o nie zadbać raz na parę miesięcy.
OdpowiedzUsuńJa tez tak mam, jak coś potrzebuję na gwałt to akurat nie ma a ponoć żyjemy w czasach dobrobytu kiedy półki sklepowe są pełne i nie brakuje niczego (no może oprócz gotówki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Odwaliliście ze ślubnym kawał porządnej roboty, wielki szacunek ! Chociaż na tym bruku, wspomogłabym się randapem :)
OdpowiedzUsuńkawalek dobrej roboty ,jestem pewna, ze w krotkim czasie bedziecie mogli sobie posiedziec i podziwiac rybki
OdpowiedzUsuńTrawa i zielsko rośnie jak szalona też walczę.Dużo pracy włożyłaś w to oczko ale warto bo efekt końcowy będzie piękny.Czekam na zdjęcia.miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńNiby wszystko jest ,a jak przyjdzie co do czego to guzik jest . Kawal dobrej roboty .Piękny bruk odsłoniłaś , ale wylej go .Randap nie ekologiczny ,ale wielce pomocny w takich miejscach .
OdpowiedzUsuńFajnie jest praca na dworze. jak już zrobicie oczko, będzie Wam dużo milej. Miłej pracy.
OdpowiedzUsuńAzalie pięknie prezentują się na tle zieleni.Woda w ogrodzie też mi się marzy.Może kiedyś, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne azalie i współczuję tej pracy w ogrodzie, ale za to później będzie pięknie!!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSezon na prace działkowe w pełni :-) Azalie śliczne, tez muszę nabyć ten krzew :-)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród:) Czasem fajnie tak popracować, a później wypić kawkę na tarasie podziwiając efekty :)
OdpowiedzUsuń