Okazuje się, że większość gotowych ubranek dla maluchów posiada kaptury, co niekoniecznie się sprawdza, kiedy niemowlę jeszcze nie siedzi w wózku. Kiedy jest tak ciepło, jak teraz, leżącemu dzieciaczkowi kaptur po prostu przeszkadza.
Stąd zrealizowałam błyskawicznie potrzebę chwili i na maszynie zrobiłam prościutkie sweterki z włóczek bawełnianych z domieszką. Wykończyłam półsłupkami, przyszyłam ładne guziczki i na ciepłe wiosenne dni sweterki gotowe.
Dzianina maszynowa; włóczka "Medusa", 80% bawełna, 20% akryl; 100g/300m,
zużycie około 1,5m motka (15 dkg); rozmiar swetra na około 6 miesięcy
Dzianina maszynowa; włóczka jakaś tam, 70% bawełna, 30% poliamid; 50g/175m;
zużycie około 100 g; rozmiar swetra na około 6 miesięcy
Sweterki są zwyczajne, proste, bo córka nie przepada za jakimiś specjalnymi ozdóbkami. Wdzianka robione na bazie prostokątów, rękawki nabrane zostały od góry; całość zszywana tylko po bokach.
* * *
Pragnę też pochwalić się wygraną. Otrzymałam przesyłkę od 3nereidy, na której blogu wygrałam piękny frywolitkowy naszyjnik i kolczyki. Komplet jest przepięknie wykonany, cudownie delikatny. Zdjęcia nie oddają jego całej urody. Do przesyłki został też dołączony słodki prezent:Bardzo dziękuję 3nereidzie za prezent, który sprawił mi wiele radości.
Naprawę nie spodziewałam się, że ktokolwiek jest w stanie zrobić dwa sweterki i je wykończyć, nawet przy użyciu maszyny do szycia w kilka godzin. Jestem w szoku! A sweterki bardzo urocze, ja też lubię takie kształty :)
OdpowiedzUsuńA niespodzianki gratuluję (jestem uzależniona od tych pralin, zdecydowanie należą do moich ulubionych)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo fajne sweterki ,wiele ciuszków dla dzieciaczków jest niepraktycznych .
OdpowiedzUsuńNaszyjnik też śliczny .
Pozdrawiam
Najważniejsze, że sweterki się podobają i są praktyczne.
OdpowiedzUsuńMnie także dziwią te kaptury przy wszystkim.
Jakie fajne. Kolorki bardzo "moje".
OdpowiedzUsuńEwo - dzianina maszynowa "idzie" szybko. A sweterki są malutkie i bardzo proste. I tak się namęczyłam, bo maszyna stara i coś mi się zacina prowadnica. W sumie te dwa sweterki z wykończeniem zajęły mi jakieś 7 godzin.
OdpowiedzUsuńTakie babciowe pogotowie sweterkowe to prawdziwy skarb:)))Gratuluję ładnej wygranej:))
OdpowiedzUsuńJak widze takie slodkosci to od razu mi sie wlacza instknt macierzynski :)
OdpowiedzUsuńsliczne sweterki! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne sweterki :)
OdpowiedzUsuńMachnęłam dwa sweterki....dobrze powiedziane....ja machnęłam w tym czasie kulkę i bransoletkę:)( czyli malutko w porównaniu ze sweterkami, nawet dla malucha:)Gratuluję wygranej!!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuństrasznie ci tej maszyny zazdroszczę, tak szybko się uwinełaś z tymi sweterkami ;) mam ochotę sobie też zakupić ale jakos nie mam odwagi i bladego pojęcia co wybrać mimo że tyle na ten temat czytałam, mozesz powiedzieć jaką Ty posiadasz maszynę?
OdpowiedzUsuńa takie proste jest najpraktyczniejsze i ładne też :)
Dwie godziny na dwa sweterki,nawet takie malutkie, to dla mnie mistrzostwo świata. Zazdroszczę trochę, bo mam tyyyyle planów, a czasu jakby brakowało ;)
OdpowiedzUsuńMasz to turbo w dłoniach . Piękne sweterki i jakie urocze guziczki . Zanim zaczęłam pochwały to chciałam zacząć od ;no właśnie .Wszystko ma teraz kaptur , a jak trzeba ubrać sweterek pod kurtkę to się ma albo dużo kapturów , albo mało elegancki garb .Cieszę się , że mój prezent doszedł i się podoba . Patrzę na fotkę, jak się sponiewierał kartonik z bristolu też mi się nasunęło , ze w "moich " czasach bristol to był bristol . Teraz to jest blok techniczny i co mu z tej techniki przyszło , słabiutkie to cieniutkie .Ech .
OdpowiedzUsuńZ potrzeby chwili wychodzą najpraktyczniejsze rzeczy:) Bardzo ładne oba sweterki.
OdpowiedzUsuńA wygranej serdecznie gratuluję - wspaniała biżuteria.
Wspaniałe sweterki i sama nie wiem, który bardziej mi się podoba :-) Serdecznie Cię pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńDrogie Panie - dziękuję bardzo-sweterki są naprawdę bardzo proste. Jolu - no nie dwie godziny, a jakieś siedem mi to zajęło - razem z wykończeniem.
OdpowiedzUsuń3nereido - kartonik "zużył się nieco" bo oglądających i przymierzających naszyjnik było kilkoro, a potem z trudem wkładało się wszystko do woreczka.
Anno - maszyna to jest jednopłytowa "Moda" mająca ze 40 lat. Kiedyś na początku pracy zawodowej, jeszcze w czasach PRL-u "rąbałam" na niej swetry- dorabiając do niskiej pensji po studiach. W weekend robiłam po trzy proste kimonowe sweterki. Potem moda na dzianiny maszynowe przeszła, więc robiłam coś tam okazjonalnie i tak jest do dzisiaj. Brakuje w tym modelu opcji wykonywania ściągaczy (które robiła mi mama na swojej maszynie), dlatego jeżeli rozważasz kupno maszyny to kupuj tylko dwupłytową. Ja planuję również taki zakup, zanim wyląduję na emeryturze (myślę, że wtedy będę miała więcej czasu na robótki).
proste, ale niebanalne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ...