i obserwowałam Ifkę, która pracowicie kopie dziury na łąkach:
Jeżeli pogoda się utrzyma, jest nadzieja, że może w tym roku wyrobimy się z wczesnymi pracami ogrodowymi. Wypadałoby też posiać już jakieś rośliny do pojemników, żeby mieć co wysadzić do gruntu na wiosnę. Na razie absorbuje mnie praca zawodowa i czasu jest mało.
A u mnie caly czas zime, a tez mi potrzeba drzewka przyciac, ma byc lepiej w drugiej polowie tygodnie to moze wtedy:) A piesio jaki pomocnik w ogrodzie, spulchnia ziemie, czy dolki pod sadzonki kopie? :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy jak na razie ta króciutka i niezbyt dokuczliwa zima, będąca najprawdopodobniej w odwrocie.
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na maj i ptasie koncerty:)))
Serdeczności posyłam.
Aż wierzyć się nie chce ,że wiosna się zaczyna ale wszystko wskazuje na to.Ifka bardzo pracowita.Pozdrawiam i dużo słoneczka życzę.
OdpowiedzUsuńPies jest szczęśliwy, mogąc penetrować takie zakamarki na łące.
OdpowiedzUsuńOj ta praca zawodowa, to absorbuje nie tylko Ciebie, ja czekam do końca marca na odpoczynek:)) mój piesek tez tak ryje:)
OdpowiedzUsuńU mnie pełno słońca, ale jeszcze nie miałam czasu na długi spacer. Mój piesio również nie może się doczekać. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńU nas też są już przebiśniegi i te żółte, co nie wiem, jak się nazywają (kiedyś wiedziałam). Nasz ogródeczek malutki bardzo, więc dużo łatwiej go uporządkować, więc w sobotę trochę się za to zabraliśmy - zgrabilismy nieco liści (po to tylko, by przez noc znowu nawiało), pozbierałam gałęzie brzozy, które wiatr połamał i spadły - wszystko po to, by właśnie odsłonić te ślady przedwiośnia i by zrobiło się nieco schludniej.
OdpowiedzUsuńNiestety, ledwo się trochę udało poporządkować, zaczął padac deszcz i było po wszystkim.
A praca - cóż - zabiera nam kawał życia...
Pozdrowienia serdeczne
Witaj, super blog, zostanę Twoją podglądywaczką :)
OdpowiedzUsuń