Strony

niedziela, 8 grudnia 2013

Różne

Dzięki kiepskiej pogodzie siadłam w końcu do maszyny, by przećwiczyć wykonanie skarpetek. A zainspirowała mnie już jakiś czas temu fasOLA. Wówczas miałam, już, już robić takie skarpety... A udało mi się dopiero wczoraj. Pierwsza para to prototyp, który pozwolił rozplanować liczbę rzędów i oczek. Myślę, że następne pary pójdą szybciej i wprawniej. Nie robiłam ściągaczy ręcznie, bo mi się nie chciało, zrobiłam maszynowe (co drugą igłę). Skarpety są wykonane z włóczki skarpetkowej: bawełna z domieszką wełny i w zasadzie są przeznaczone do łóżka (znaczy do spania).

Oczywiście Tolka nie dała spokojnie zrobić zdjęcia i wpakowała się na łożko

Następnie niedokończona czapa wykonana ściegiem patentowym na okrągło. Niestety wyobrażenie rozminęło się z rzeczywistością i całowieczorny urobek zostanie unicestwiony. Z drugiej jednak strony poćwiczyłam sobie robienie wzoru patentowego na okrągło. Czapa mi się nie podoba. Miała być w stylu sportowym (do sportowej kurtki) i służyć do chodzenia z psami. Wyszło "niewiadomoco".


To znaczy, gdyby była jednokolorowa i stonowana w kolorze, mogłaby to być czapka tzw. miejska.

I jeszcze prezent mikołajkowy, jaki otrzymałam. Śliczna wstążeczkowa bombka z haftem:


Takie prezenty sprawiają najwięcej radości.
A żeby pozostać w klimacie przedświątecznym - choinka, którą przyniosłam z lasu: