Strony

poniedziałek, 29 lipca 2013

Kanikuła

Chyba najgorętszy czas tego lata, nic tylko siedzieć w ogrodzie pod jabłonią,


podjadać owoce, popijać wodę z cytryną, pływać w basenie na materacu, wieczorem palić ognisko.


Niestety, głównie pilnujemy remontu. Jedynie wczoraj nieco odpoczywaliśmy. Było więc siedzenie pod drzewem, robótkowanie, basenowanie, relaksowanie, pieczenie kiełbasek.
Dojrzewają pomidory:


i kwitną letnie kwiaty oraz zioła:








Od jakiegoś czasu nad naszym ogrodem krzyczy i kołuje para jastrzębi.


Nasza ogród - to polana otoczona z trzech stron lasem
 
Skrzeczą cały boży dzień, a latają niezwykle nisko, tak że obawiamy się o naszą Tolę, która nie przejmując się swymi małymi gabarytami, biega i dzielnie je oszczekuje. Staramy się odstraszać ptaki krzykiem, niestety nie daje to żadnego efektu. Z kolei zagrodę Czesia po prostu zasłaniamy od góry.
 

Jastrzębie chyba mają gniazdo w tym rzadkim lesie rosnącym nad chałupą
 
Sądzimy, że mogą mieć w pobliskim lesie gniazdo z małymi, a nasza łąka (po wycięciu zagajnika) jest dla nich terenem łowieckim. Nigdy jeszcze jastrzębie tak nisko nie kołowały nad naszą działką. Widać cisza i spokój sprawiły, że tu się osiedliły.

Tu udało mi się uchwycić jednego osobnika
 
Mieliśmy już kuny na strychu - kiedyś mała wypadła przez szparę w deskach na ganku (mąż odniósł ją na strych. A darła się tak głośno i rozpaczliwie, że mi jej żal było). Były gniazda szerszeni na strychu i w belkach stodoły, gniazda os w kibelku i w belkach chałupy. Wizyty jaszczurek w chałupie i kreta, który przekopał się pod podłogą. Nawet sowa siedziała kilka dni na kominie. Jastrzębie tak blisko są po raz pierwszy. Zdaje się, że kiedy w końcu wywiodą młode, to skrzeczenie się skończy i odlecą.