że w jakiś szczególny sposób interesuje mnie "royal baby" i cała otoczka związana z jego narodzinami. Jednak "oko dziewiarki" spoczęło na kocyku/chuście, w którą zawinięto niemowlę na czas wyjścia ze szpitala i pozowania fotografom. No proszę: cieniutka, delikatna dzianinka z ażurowym niewymyślnym wzorem na tle oczek prawych i delikatna bordiura:
Całość w stylu szali estońskich.
A wiesz, że właśnie ten kocyk zwrócił też moją uwagę...? Śliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ha, ha, podziwiam Twoje oko dziewiarki! Ja nie zwróciłam uwagi, a rzeczywiście chusta jest śliczna:)
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam. Normalnie ubrani i kocyk trafiony w dziesiątkę. Bez koronek,becików czy krawatów. Fajne to było.
OdpowiedzUsuńTeż mi się rzuciło w oczy i myślę ,ze mamy nową modę . Druty w dłoń , kto potrafi ,bo to będzie prezent na topie .
OdpowiedzUsuńI teraz zacznie się szaleństwo na punkcie dzianinowych chust, szali i kocyków.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna .Maluszkowi w niej będzie milutko.
OdpowiedzUsuńHa, ha, tez zwróciłam na to uwagę.
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ten kocyk.
A propos narodzin, to mąż rano mi powiedział słowa " Wiesz, że DIANA(?) urodziła?"
Pomylił księżne.
Dla mnie to wydarzenie jest tak samo mało ważne, jakby urodziła np Ola Kwaśniewska, czy inna gwiazdeczka.
Pozdrawiam
Oj nie tylko Twoje oczy powędrowały w stronę kocyka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo cóż, wygląda na to, że ja się nie przyjrzałam ;)
OdpowiedzUsuńNie tak dawno moja siostra urodziła córę i miała zakaz owijania małej w dzianinę...
Witaj,
OdpowiedzUsuńmusze sie przyznac,ze tez zwrocilam na uwage na ta piekna chuste, pozdrawiam ,ania
Hurra, nie tylko ja zwróciłam na to uwagę, znaczy może jednak jestem normalna :). A w Polsce to niemowlę zostałoby zapakowane w jakiś gigantyczny becik w kolorach widocznych z kosmosu i pewnie jeszcze z koronką. Jak poszłam do szpitala z ręcznie dzianym kocykiem dla niemowlaka, to pielęgniarki noworodkowe patrzyły na mnie jak na wyrodną matkę. To był środek lata i niemowlaki gotowały się puchowych becikach.
OdpowiedzUsuńTy to masz oko ;) Faktycznie!!!
OdpowiedzUsuńTeż na to zwróciłam uwagę. Tam doceniają ręcznie robione dzianiny.
OdpowiedzUsuńteż ten kocyk wpadł mi w oko ;) :)
OdpowiedzUsuńTez zwróciłam uwagę na ten kocyk, :) Śliczny jest :D
OdpowiedzUsuńDokladnie na to samo zwracalam szczegolna uwage. Chyba nic bardziej jej nie przyciagnelo.
OdpowiedzUsuńHe, he - ja też zwróciłam na to uwagę. Powiedzieli mi w domu, że to się klasyfikuje, jako "zboczenie robótkowe".
OdpowiedzUsuńRównież zwróciłam uwagę na ten kocyk, czyli też mam 'oko dziewiarki'- milo o tym się przekonać ;-).
OdpowiedzUsuńhttp://www.ghhurt.com/baby-shawls/product/super-fine-merino-wool-christening-shawl.html
OdpowiedzUsuńNa Ravelry wywachali, ze to chyba ten ;-) Zreszta caly watek o nim jest. Tez weszlam na informacje tylko dlatego, ze sliczny kocyk zobaczylam :-)))
Pół dnia myślałam, jak ten kocyk jest zrobiony :-D
OdpowiedzUsuńTo jednak jest zboczenie dziewiarskie - podobnie jak w większości komentarzy moją uwagę zwrócił właśnie kocyk - pomyśłałam, że podobny do wzorów estońskich - border i motyw z koronek szetlandzkich - diament.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za tego posta i zbliżenia na kocyk, może uda się go rozpisać. Pozdrawiam
a zauważyłaś, że 31 lat temu też był ten kocyk? :) jest super, jak dla mnie moda na takie może śmiało zapanować! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
No ba! Jasne, że go wypatrzyłam :) Przez te wyciągniete rogi, jak od blokowania, zastanawiałam się, czy to ręczna robota. Ale oczka są tak równiuteńkie, że chyba jednak nie.
OdpowiedzUsuńDokładnie ja tak samo. Jak tylko zobaczyłam zdjęcie księciunia, to pierwsze co zaraz zaczęłam się przyglądać kocykowi. To już takie zboczenie zawodowe.
OdpowiedzUsuńno to mam okazje aby przyjrzeć się dokładnie temu wydarzeniu :))))
OdpowiedzUsuńpiękna rzeczywiście:))))))
OdpowiedzUsuńTe zauważyłam ten śliczny kocyk czy chustę. Piękny:D
OdpowiedzUsuńJak już napisały inne dziewiarki, to już jest chyba nasz mały 'odchył', że widzimy to, co na drutach robione hi,hi. Często na ulicy, w sklepie oglądam się za sweterkiem, szalikiem itp. a nie, jaki inni sądzą, za osobą, która to nosi. A w planach też mam kocyk dla maluszka, który się niebawem narodzi. Może taki książęcy wydziergam?
OdpowiedzUsuńJa też zwróciłam uwagę na ten kocyk. Przede wszystkim dlatego, że ładny. I nie ukrywam, że zauważyłam, że to dzianina. Ciekawe kto dziergał...
OdpowiedzUsuńMotylek
Tez zwróciłam uwagę na kocyk :)
OdpowiedzUsuńNo tak, brytyjskie royalbaby znane jest na całym świecie, zatem zdjęcia cały świat obiegły. Ale to widać taka królewska tradycja, że dzieci w pierwszych dniach życia pozują w ręcznie robionych zawijkach - takie miała też Mary Donaldson, żona następcy tronu duńskiego (podobno jakiś tradycyjny wzór ze starej ojczyzny i wszystkie dzieci to miały, a jak urodziły się bliźniaki, to zamówiono drugi. W gazetach różnych pojawiły się też wzory na podobne. Kolor oczywiście tradycyjnie ecru
OdpowiedzUsuńhttp://www.hjemmet.dk/haandarbejde/Strik/Babysvob/)