Strony

środa, 24 lipca 2013

To nie jest tak,

że w jakiś szczególny sposób interesuje mnie "royal baby" i cała otoczka związana z jego narodzinami. Jednak "oko dziewiarki" spoczęło na kocyku/chuście, w którą zawinięto niemowlę na czas wyjścia ze szpitala i pozowania fotografom.  No proszę: cieniutka, delikatna dzianinka z ażurowym niewymyślnym wzorem na tle oczek prawych i delikatna bordiura:





Całość w stylu szali estońskich.

31 komentarzy:

  1. A wiesz, że właśnie ten kocyk zwrócił też moją uwagę...? Śliczny.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha, podziwiam Twoje oko dziewiarki! Ja nie zwróciłam uwagi, a rzeczywiście chusta jest śliczna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też to zauważyłam. Normalnie ubrani i kocyk trafiony w dziesiątkę. Bez koronek,becików czy krawatów. Fajne to było.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi się rzuciło w oczy i myślę ,ze mamy nową modę . Druty w dłoń , kto potrafi ,bo to będzie prezent na topie .

    OdpowiedzUsuń
  5. I teraz zacznie się szaleństwo na punkcie dzianinowych chust, szali i kocyków.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładna .Maluszkowi w niej będzie milutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha, ha, tez zwróciłam na to uwagę.
    Śliczny jest ten kocyk.
    A propos narodzin, to mąż rano mi powiedział słowa " Wiesz, że DIANA(?) urodziła?"
    Pomylił księżne.

    Dla mnie to wydarzenie jest tak samo mało ważne, jakby urodziła np Ola Kwaśniewska, czy inna gwiazdeczka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj nie tylko Twoje oczy powędrowały w stronę kocyka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, wygląda na to, że ja się nie przyjrzałam ;)
    Nie tak dawno moja siostra urodziła córę i miała zakaz owijania małej w dzianinę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj,
    musze sie przyznac,ze tez zwrocilam na uwage na ta piekna chuste, pozdrawiam ,ania

    OdpowiedzUsuń
  11. Hurra, nie tylko ja zwróciłam na to uwagę, znaczy może jednak jestem normalna :). A w Polsce to niemowlę zostałoby zapakowane w jakiś gigantyczny becik w kolorach widocznych z kosmosu i pewnie jeszcze z koronką. Jak poszłam do szpitala z ręcznie dzianym kocykiem dla niemowlaka, to pielęgniarki noworodkowe patrzyły na mnie jak na wyrodną matkę. To był środek lata i niemowlaki gotowały się puchowych becikach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ty to masz oko ;) Faktycznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Też na to zwróciłam uwagę. Tam doceniają ręcznie robione dzianiny.

    OdpowiedzUsuń
  14. też ten kocyk wpadł mi w oko ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tez zwróciłam uwagę na ten kocyk, :) Śliczny jest :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Dokladnie na to samo zwracalam szczegolna uwage. Chyba nic bardziej jej nie przyciagnelo.

    OdpowiedzUsuń
  17. He, he - ja też zwróciłam na to uwagę. Powiedzieli mi w domu, że to się klasyfikuje, jako "zboczenie robótkowe".

    OdpowiedzUsuń
  18. Również zwróciłam uwagę na ten kocyk, czyli też mam 'oko dziewiarki'- milo o tym się przekonać ;-).

    OdpowiedzUsuń
  19. http://www.ghhurt.com/baby-shawls/product/super-fine-merino-wool-christening-shawl.html

    Na Ravelry wywachali, ze to chyba ten ;-) Zreszta caly watek o nim jest. Tez weszlam na informacje tylko dlatego, ze sliczny kocyk zobaczylam :-)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Pół dnia myślałam, jak ten kocyk jest zrobiony :-D

    OdpowiedzUsuń
  21. To jednak jest zboczenie dziewiarskie - podobnie jak w większości komentarzy moją uwagę zwrócił właśnie kocyk - pomyśłałam, że podobny do wzorów estońskich - border i motyw z koronek szetlandzkich - diament.
    Dzięki wielkie za tego posta i zbliżenia na kocyk, może uda się go rozpisać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. a zauważyłaś, że 31 lat temu też był ten kocyk? :) jest super, jak dla mnie moda na takie może śmiało zapanować! :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. No ba! Jasne, że go wypatrzyłam :) Przez te wyciągniete rogi, jak od blokowania, zastanawiałam się, czy to ręczna robota. Ale oczka są tak równiuteńkie, że chyba jednak nie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dokładnie ja tak samo. Jak tylko zobaczyłam zdjęcie księciunia, to pierwsze co zaraz zaczęłam się przyglądać kocykowi. To już takie zboczenie zawodowe.

    OdpowiedzUsuń
  25. no to mam okazje aby przyjrzeć się dokładnie temu wydarzeniu :))))

    OdpowiedzUsuń
  26. piękna rzeczywiście:))))))

    OdpowiedzUsuń
  27. Te zauważyłam ten śliczny kocyk czy chustę. Piękny:D

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak już napisały inne dziewiarki, to już jest chyba nasz mały 'odchył', że widzimy to, co na drutach robione hi,hi. Często na ulicy, w sklepie oglądam się za sweterkiem, szalikiem itp. a nie, jaki inni sądzą, za osobą, która to nosi. A w planach też mam kocyk dla maluszka, który się niebawem narodzi. Może taki książęcy wydziergam?

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja też zwróciłam uwagę na ten kocyk. Przede wszystkim dlatego, że ładny. I nie ukrywam, że zauważyłam, że to dzianina. Ciekawe kto dziergał...
    Motylek

    OdpowiedzUsuń
  30. Tez zwróciłam uwagę na kocyk :)

    OdpowiedzUsuń
  31. No tak, brytyjskie royalbaby znane jest na całym świecie, zatem zdjęcia cały świat obiegły. Ale to widać taka królewska tradycja, że dzieci w pierwszych dniach życia pozują w ręcznie robionych zawijkach - takie miała też Mary Donaldson, żona następcy tronu duńskiego (podobno jakiś tradycyjny wzór ze starej ojczyzny i wszystkie dzieci to miały, a jak urodziły się bliźniaki, to zamówiono drugi. W gazetach różnych pojawiły się też wzory na podobne. Kolor oczywiście tradycyjnie ecru
    http://www.hjemmet.dk/haandarbejde/Strik/Babysvob/)

    OdpowiedzUsuń