Dokonałam następującego rozliczenia oczek:
7/18/3/19/80/19/3/18/7
gdzie:
7 oczek to pliska wykonana wzorem francuskim;
18/3/19 - oczka przodu; 18 ocz. przy plisce; 3 oczka - zawsze po prawej stronie przerabiane razem; 18 oczek - pozostałe oczka przodu;
80 - oczek: tył.
Aby ukształtował się szpic na dole przodów, zawsze przerabiamy środkowe oczka przodu - 3 razem, tak, by to oczko środkowe było na wierzchu. Ponieważ przerabianie tych oczek, jako trzy razem powoduje ujmowanie oczek z całości, należy zawsze dodać 2 oczka w każdym rzędzie (po prawej stronie) czyli na początku rzędu przy plisce 1 ocz. przekręcone i przy bocznym "szwie", przy tyle 1 ocz. przekręcone.
Jeżeli wyrabiamy talię, czyli ujmujemy oczka przy "bocznym szwie" (umownie, bo kamizelka nie jest zszywana), to na przodzie, przy bocznym szwie nie dodajemy oczka - to jest jego ujmowanie, na tyle przerabiamy 2 oczka razem. Zwykle co 6-8 rzędów ujmuję po 4 oczka (1 przód, 1 tył, 1 tył, 1 przód). Kiedy jednak trzeba - po zaznaczeniu talii wrócić do pierwotnej liczy oczek, na przodzie dodawałam oczka przekręcone z lewej i prawej strony robótki (jedno właściwe wynikające z potrzeby kształtowania szpica kamizelki na przodach; drugie dodawane w celu powrotu do pierwotnej liczby oczek).
Tu widać tzw. "boczny szew"
Przy spuszczaniu na pachę należy także pamiętać o tym, że oczka spuszczamy na pachę normalnie, ale: albo dodajemy z tej strony oczko przekręcone, albo o to jedno oczko spuszczamy mniej. Jeżeli zapomnimy, że w celu utrzymania skosu dzianiny musimy zawsze dodawać po brzegach po 1 oczku (2 oczka), to przód kamizelki nieznośnie się zwęzi i zatracimy fason.
Po wyrobieniu dekoltu przodu i wykonaniu podkroju tyłu, spuściłam oczka na ramiona, a pliski robione wzorem francuskim przedłużyłam - zeszyłam na środku tyłu i przyszyłam do jego podkroju.
Zszywania więc w tej kamizeli było tyle: ramiona i przyszycie plisek do podkroju z tyłu. Potem wykończyłam pachy 6 rz. wzoru francuskiego.
Otrzymałam klasyczną kamizelę, mającą tył prosty i krótszy, a przód dłuższy z charakterystycznymi trójkątami kamizelkowymi.
Być może, któraś z pań skorzysta z moich uwag i pokusi się o wykonanie podobnej kamizeli.
Dziękuję też Wszystkim za życzenia zdrowia dla męża. Niestety infekcja jest nieustępliwa i ciągnie się już drugi tydzień. W sobotę, pomimo całotygodniowego leczenia z antybiotykiem, mieliśmy stan taki, jak na początku choroby. Jakieś takie męczące infekcje trafiają się tej wiosny. Mąż mój spędził w domu cała sobotę i niedzielę z temperaturą, nie był w stanie nawet udać się na działkę.
piękna
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja a'propos tych wiosennych infekcji!Moja Monia zaraz po świętach narzekała na gardło( psiukałam czymś tam do gardła i tabletki do ssania), po 2-óch dniach pojawił się katar i jak juz myslałam ,że wyłazi z kataru to przyszedł suchy kaszel!!I tak jest do dziś! Osłuchowo oskrzela i płuca ok! Bierze antybiotyk i nie pomaga!Syropy już 3 razy zmieniałam i nadal "szczeka"jak pies!co chwiljka, nie wiem co robić?:(
OdpowiedzUsuńBardzo mi się Twoja kamizelka podoba i chętnie skorzystam z opisu. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietna kamizelka. Ciekawy sposób robienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękno połączone z precyzją. Dziękuję za szczegóły. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKamizelka śliczna. W bardzo wyrazistym, pięknym kolorze :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka dla małżonka.
Bardzo dziękuję za ten opis:) Będę pamiętać, gdzie szukać, jeśli kiedyś najdzie mnie chęć na taką rzecz - te trójkątne przody bardzo mnie kuszą:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kamizelka:)))Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńKamizelka nie w moim guście, bo wydaje mi się być trochę staroświecka, ale zawsze wpadam i podziwiam Twoje prace :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie!
Witaj, od jakiegoś czasu śledzę Twój blog, ale nie miałam odwagi nic napisać.
OdpowiedzUsuńJestem dopiero adeptką robótek ręcznych, ale doceniam piękno Twoich prac i zazdroszczę wprawy.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
pasjami.blogspot.com