Strony

czwartek, 20 grudnia 2012

Mijający tydzień

jakoś nie sprzyjał blogowaniu. Z jednej strony, jak zawsze doskwierał mi brak czasu, z drugiej doszło niesprzyjające samopoczucie. Zaczęłam zażywać jakieś nowe tabletki i skutki uboczne dla mnie okazały się fatalne: lek spowodował senność i obniżenie koncentracji - nie nadawałam się do niczego, chciało mi się tylko spać. Naturalne, że z takim sampoczuciem, ani możliwe stały się przygotowania do świąt, ani robótki, a nawet praca zawodowa. Tabletki odstawiłam i wracam do równowagi - nie mogę sobie pozwolić na takie spowolnienie funkcji życiowych. Jak wspomniałam - świątecznie pomału: wydziergałam kilka choineczek z kordonku:




Pokazywałam już takie w zeszłym roku, tylko czasu nie starczyło, by sporządzić wzorek. Teraz też wzorku nie ma, bo czasu nadal brak.

A tu nasza Tolka, do której w końcu prawie się Ifunia przyzwyczaiła.


Duża dzielnie znosi podgryzanie łydek (z tyłu) i fakt, że gdzie się nie ruszy ma takie małe coś niemal przyczepione do tyłka. Mała nie odpuści i rusza za dużą, gdziekolwiek ta się wybierze. Jeżeli Ifka urządza biegi, małe z wrzaskiem biegnie za nią. Ostatnio nawet Ifunia nie rzuca się na Tolkę, kiedy im daję psie ciasteczka. A tu  wspólna zabawa sznurem:

 

Tolka oczywiście nie ma żadnych szans, bo kiedy Ifunia pociągnie za sznur, mała majta na jego końcu.
Jutro zjeżdża córka  i zięć, więć teraz idę doprawić bigos...