Strony

wtorek, 3 lipca 2012

Z powodu

przepracowania, a może i upału, jakoś wieczorami padam na tzw. pysk. Na szczęście te najtrudniejsze chwile w pracy mam już za sobą i może wreszcie znajdę więcej czasu na robótki i blogowanie. Toż wyraźnie trzeba by w końcu wykonać coś sensownego. W związku z upałami chodzą mi po głowie różne pomysły na bluzki szydełkowe. Pewnie zanim zamysł zrealizuję - upały miną.

Tymczasem pokazuję postępy z dziergania chusty z Maharaja Silk MH32 z biferno - przechodzę już do bordiury ażurowej. Trochę żałuję, że nie zdecydowałam się na chustę w całości ażurową - wydawało mi się, że na melanżu wzoru widać nie będzie. Teraz z kolei upadł pierwotny zamysł wykonania chusty wybranym uprzednio wzorem - dlatego chyba zdecyduję się na Ginko


I jeszcze Czesio, w swej zagródce w ogrodzie, który dzielnie znosi upały podczas transportu samochodem: 


Dzisiaj, rano zawoziłam przed pracą męża, Czesia i psa do ogrodu. Zapomniałam zabrać poidełko dla królika. Oj martwiłam się przez cały dzień, gdyż królik nie umie normalnie pić z miseczki (w której zastępczo dałam mu wodę). Przeżył, spędziwszy dzień w cieniu i na trawie).  Z kolei Ifie z powodu upałów rozchwiał się harmonogram dnia i dopiero wieczór domaga się spacerów (w ciągu dnia mamy psie zwłoki). Dzisiaj więc był szybki powrót z pracy, potem z ogrodu, następnie koszenie trawy u mojej mamy i dopiero wieczorny (po 20.00) spacer z psicą, którą zabrałam m.in. nad rzekę, żeby się nieco ochłodziła.