Strony

niedziela, 4 listopada 2012

Nasze trzy zwierzątka

Podczas święta listopadowego odwiedził nas Czesio. Byłam bardzo ciekawa konfrontacji zwierzątek. Ifunia zna Czesia  i dotąd jakoś wspólnie koegzystowali. Natomiast dla małej Toli takie zwierzątko to nowość. Raczej bała się królika i nie bardzo przejawiała chęć, by się z nim bliżej zapoznać. Kiedy jednak Czesio siedział w klatce, maleństwo nabierało odwagi: ustawiało się naprzeciwko i obszczekiwało.

 
 
Zima za pasem, toteż Ifa ma nieustanną ochotę na jedzenie. Staram się jej nieco ograniczać, bo nie poradzimy sobie potem z nadwagą. Jednak psica sprawia wrażenie biednego, zagłodzonego pieska, którego zupełnie nie karmią. Walczy o żarcie, aż do przesady, a objawia się to systematycznym przepędzaniem małej Toli, która z kolei je bardzo mało. Nie ma prawa, by cokolwiek dać do jedzenia pieskowi w obecności Ify, psica natychmiast atakuje maleńswo. Już wydawało się, że zmierzamy w kierunku przyjaźni. Pieski razem ładnie obszczekują obcych, wspólnie ganiają po ogrodzie, polach i lasach. Nawet niekiedy polegują na jednej wersalce. Jednak jedzenie stało się kością niezgody. Muszę pilnować procedur - najpierw dostaje michę duża, potem mała, ale w osobnym pomieszczeniu, za zamkniętymi drzwiami.



Chociaż nigdy nie karmimy psów, kiedy sami spożywamy posiłki, to kiedyś Ifka przepędziła małą, podczas naszego obiadu. Faktem jest, że nigdy jej nie uszkodziła, ale  rzuca się na pieska błyskawicznie. Małe ląduje między jej łapami, przewraca się na brzuch w pozie poddańczej i oczywście drze się, jakby je odzieranio ze skóry. Rewanżuje się kradzieżą chrupek z miski dużej i sikaniem na jej legowisko (w zasadzie w domu nie sika). Kiedy legowisko Ifki zabrałam i w tym miejscu położyłam matę na siuśki. Małe już tam nie nalało. No i tak sobie żyjemy.


12 komentarzy:

  1. I niech mi nikt nie mówi, że zwierzęta nie mają uczuć i charakterków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że żyją zgodnie, widać jedzenie to sfera, w której Ifa nie da sobie "w kaszę dmuchać" ;-)))
    Biedny Czesio - w towarzystwie dwóch psic mógł się czuć nieswojo.

    OdpowiedzUsuń
  3. To masz wesoło z tym zwierzyńcem:)))Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. A moja Brendzia jest za to ogromnym niejadkiem, choć rzeczywiście przed zimą sytuacja nieco się poprawia... Ale i tak grymasi przy misce. Ma swoje ulubione smaki i nie daj Boże cokolwiek zmieniać - od razu jest strajk głodowy;) Ale najbardziej rozczulająca jest jej łagodność - można jej kość z pyska zabrać, a ona nie zaprotestuje. A kiedyś, wspólnie z kotami, z jednej miski, mleczko chłeptały... Ot, charaktery...

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam ten problem na codzień jal jedzenie to kazdy osobno bo może się to skończyć żle,pozostałe sprawy jak zabawy ,spacery i spanie to nie ma problemu-sielanka.Czesiowi nie zazdroszczę towarzystwa.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Widze, ze mała Tola ma charakterek. Nasikac podstępnie większemu psu w legowisko, fiu fiu ma ta psinka fantazję.. To bardzo zabawne słyszeć, jak zwierzęta wypracowują wzajemne relacje...Serdecznie Cię pozdrawiam. Twoja stałą fanka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój pies biega za królikami jak głupi xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie opowiedziane scenki z życia domowego zwierzyńca:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj,
    gratuluje swietnych zwierzakow, zwlaszcza malenstwo jest cudowne, lubie takie male psinki, TOLA jest super, ale duza Ifa tez calkiem, calkiem, piekne, zwiezrzeta sa wspaniale,pozdrawiam Cie i zwierzaki, Ania i moja psinka Perelka,

    OdpowiedzUsuń
  10. jak ja kocham Twoje zwierzatka, Ife , Tole i szkoda ,ze odszedl Czesio, sa takie kochane, serdecznie dziekuje za komentarze i dziekue , za to ,ze jestes w naszym swicie blogowym, pozdrawiam cieplo, ania

    OdpowiedzUsuń