Dom, w którym mieszkał Bruno Schulz
Pamiątkowa tablica wmurowana w ścianę budynku
Tablica upamiętniająca miejsce na trotuarze, gdzie pisarz został zastrzelony
Nie będę tu przytaczać historii Brunona Schulza - w różnych źródłach można sobie samodzielnie poczytać. Gdzieś tam między drzewami pokazano nam budynek liceum, w którym uczył.
Ważną ulicą miasteczka jest ulica Tarasa Szewczenki (dawniej Adama Mickiewicza), mieszczą się przy niej piękne architektonicznie budynki (XIX w.), obecnie w większości odremontowane. Tu kiedyś mieszkali najbogatsi mieszkańcy.
Nie można powiedzieć, że nie czci się naszego Adama Mickiewicza. Jednak zmieniono nazwę ulicy Mickiewicza na Tarasa Szewczenki, a nasz wieszcz patronuje jakieś bocznej uliczce:
Owszem odnowiono też pomnik i poeta zyskał nowy wizerunek w kolorze złotym:
Jakaś tam taka moda panuje i pomniki malowane są pozłotką.
A i na kościele św. Bartłomieja (usytuowany w centrum przy Rynku, jest jednym z głównych zabytków Drohobycza) upamiętniono wieszcza:
Stare miasto zbudowane zostało na prawie niemieckim, stąd centrum to kwadratowy rynek z ratuszem oraz promieniście rozchodzacymi się uliczkami. Pod drodze mijamy pomnik Jerzego Kotermaka (Drohobycza) (ok.1450 -1494) ukraińskiego astronoma, lekarza, astrologa, ponoć nauczyciela naszego Mikołaja Kopernika:
A teraz już o tym skąd się wzięło powiedzenie: "ręka, noga, mózg na ścianie". Opowieścią na ten temat uraczył nas pan Stanisław Winiarz
- kościelny w kościele św. Bartłomieja opowiadający jego historię ze wschodnia swadą:
"Na tym miejscu stała kiedyś pogańska świątynia, a kiedy kopali fundamenty pod kościół natrafili na stopę, dłoń i głowę tego bożka, który był tu w tej pogańskiej świątyni. I na pamiątkę tego wyniesiono te części na zewnątrz i wmurowali wścianę. I stąd jest to powiedzenie "ręka, noga mózg na ścianie", to od nas z Drohobycza".
Według miejscowej tradycji kościół został wybudowany na miejscu starego zamku. Jego budowa rozpoczęła się w r. 1392, a. zakończyła się na początku XV w. W końcu tegoż wieku w kościele był pożar, po czym został on odnowiony. W r. 1548 otoczono go wałem, rowem i parkanem, zbudowano kilka drewnianych baszt i jedną murowaną. Podczas powstania Chmielnieckiego świątynia została zdewastowana, a w r. 1681 - odbudowana. W r. 1754 kościół został odnowiony, natomiast gruntowna konserwacja została przeprowadzona pod koniec XVIII w. W 1780 r. według rysunków wybitnych malarzy J. Matejki, S. Wyspiańskiego, J. Megoffera były wykonane witraże. W 1800 r. na miejscu drzwi północnych została zbudowana kaplica. Prace konserwatorsko-budowlane zostały przeprowadzone pod koniec XIX i na początku XX w. Od 1902 do 1910 r. z prezbiterium zdjęto wysoką gotycką attykę i nakryto ją istniejącym do dziś poniżonym dachem.
Kościół jest murowany z czerwonej cegły, nietynkowany, trzynawowy, ogólnego typu, z wydłużonym graniastym prezbiterium. Według planu, zbliżony jest bardzo do kościoła katedralnego we Lwowie, bez późniejszych dobudów.
Zdjęcia z wnętrza kościoła św. Bartłomieja w Drohobyczu
Po II wojnie światowej kościół został zamieniony na skład soli, co doprowadziło do dużej degradacji wnętrza. Obecnie świątynia funkcjonuje normalnie, gdyż została zwrócona wiernym; systematycznie odbywają się tu msze w języku polskim. Pan Stanisław Winiarz opowiadał, że w 1987 r. Polacy rozpoczeli starania o odzyskanie świątyni. Pisali listy do Moskwy, które zostawały bez odowiedzi. W końcu zebrano podpisy Polaków, które ksiądz Stanisław Draguła zawiózł do papieża. Było to okres, kiedy wizytę Janowi Pawłowi II składał Gorbaczow. Po trzech tygodniach przyszło zarządzenie, by kościół oddać wiernym. 16 grudnia 1987 r. Polacy weszli do kościoła, 23 biskup Moskwa z Przemyśla poświecił kościól, a 25 świętowano tu, po 45 latach, Boże Narodzenie.
Przeczytałam od dechy do dechy!
OdpowiedzUsuńA dzis wreszcie coś napisze - bardzo lubie Twoje posty historyczno- turystyczne. Strasznie lubię je czytać, oglądac zdjęcia. Dziekuję Ci za to! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki za przewodnictwo po Kresach:)))Interesująca wycieczka:).
OdpowiedzUsuńDzięki za świetną wirtualną wycieczkę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wycieczka. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńciekawe! a "oko na widelcu" to już pewnie nastepne pokolenia dopowiedziały?
OdpowiedzUsuńWspaniały post...oby więcej takich...Dziękuję Ci bardzo!!
OdpowiedzUsuńŚwietna wycieczka :)) Dzięki Tobie mogę poznać rodzinne strony części moich przodków :)) Dziękuję :))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że relacja z wycieczki się Paniom podoba. Prosze pamietać, żenie jest to wędrówka pokazująca co należy zobaczyć na Kresach - a realizacja programu wycieczki PTTK-owskiej, więc mmoże nie ma tak do końca tego wszystkiego. Wycieczka trwała tylko 3 dni, miała ogromne tempo, przemierzyliśmy 1038 km.
OdpowiedzUsuńNo proszę i jeszcze zwrot kościoła JPII "załatwił" dla Polaków w "tri miga".Dziękuję,że mogłam się o tym dowiedzieć i wogóle pouczająca wycieczka.Kiedyś ludzie żyli obok siebie różnych wyznań i narodowości i nikomu to nie przeszkadzało.
OdpowiedzUsuńDopiero jak wkracza polityka,to ludzie dają się manipulować.Tak było,jest i będzie.
Pozdrawiam .Inga.