Strony

środa, 11 kwietnia 2012

Zielnik. Wawrzynek wilczełyko

Wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum L.) –  krzew należący do rodziny wawrzynkowatych. Występuje w całej Europie, w zachodniej Syberii i Kaukazie, także w Azji Mniejszej. W Polsce na całym terytorium, ale jest rośliną rzadką i podlega ścisłej ochronie.



Jest słabo rozgałęzionym krzewem dorastającym najwyżej do 1 m wysokości. Kwitnie w marcu, kwietniu, a niekiedy już w lutym Kwiaty różowe, rzadko białe, ma silnie pachnące; pojawiają się jeszcze przed rozwojem liści. Są niepozorne, czterokrotne, obupłciowe, po trzy w bliznach po ubiegłorocznych liściach, o średnicy 1-1,5 cm. Rurka okwiatu  jedwabiście owłosiona, długości 5-10 mmSłupek dwuznamionowy, osiem pręcikówRoślina miododajna, nektar jest wydzielany jest przez miodniki znajdujące się przy nasadzie słupka. 



Liście są wąskie i cienkie, lancetowate długości 4-8 cm, gęsto skupione na szczytach gałązek; opadają na zimę. Po roztarciu nieprzyjemnie pachną. 



W czerwcu i lipcu dojrzewają jaskrawoczerwone bądź żółte, kuliste owoce średnicy 8 mm.w skupieniach po trzy.
Cała roślina jest bardzo silnie trująca. Zjedzenie 10-12 dojrzałych owoców może spowodować śmierć dorosłego człowieka; dla dziecka nawet 1-2 owoce mogą być śmiertelne. Owoce i liście zawierają dwa trujące składniki: glikozyd dafninę i mezereinę. Pierwszymi objawami zatrucia jest pieczenie i drętwienie ust, puchnięcie warg, krtani i twarzy, ślinotok, chrypka oraz trudności w połykaniu. Potem pojawiają się silne bóle brzucha i głowy, odurzenie, skurcze, wymioty i krwawe biegunki. Śmierć występuje wskutek zatrzymania krążenia. Roślina działa szkodliwie również na skórę i błony śluzowe; już sam kontakt z nią, bez doustnego spożycia, może powodować zaczerwienienie i obrzęki oraz pojawienie się pęcherzy na skórze.
Wymaga wapiennej i lekko wilgotnej gleby oraz półcienistego lub cienistego stanowiska. Źle toleruje cięcie i przesadzanie. Jednak sam się rozsiewa - kiełkuje z nasion, które spadną na glebę.
Preparaty z kory i owoców stosowane były dawniej w medycynie ludowej na podrażnienia skóry, w formie okładów.
Odmiany: Alba – białokwiatowa o jasnozielonych liściach (w przeciwieństwie do gatunku) i żółtych owocach oraz Alba Plena - białokwiatowa o pełnych kwiatach

Nazwa: pierwszy człon łacińskiej nazwy: Daphe związany jest z nimfą Dafne z mitu greckiego, która uciekając przed  zalotami Apolla, poprosiła o pomoc Matkę Ziemię. Bogini usłuchała prośby i zamieniała Dafne w krzew, według niektórych autorów – lawendowy, a według innych wawrzynka. Nazwa drugiego członu polskiej nazwy „wilcze łyko” prawdopodobnie pochodzi od własności kory wawrzynka. Zetknięcie zawartej w niej silnej trucizny z ludzką skórą, powoduje powstawanie pęcherzy, obrzęków, owrzodzeń, trudno gojących się ran, a czasami może doprowadzić do martwicy skóry. Taką właściwość wawrzynka wykorzystywali dawniej żebracy, aby wzbudzić litość i uzyskać większe datki. Natomiast określenie "wilczy" jest charakterystyczne dla  ludowej nazwy tego gatunku.

6 komentarzy:

  1. Ciekawa roślina, nie widziałam jej jeszcze w naturze. W mojej okolicy na pewno nie rośnie. Nie wiedziałam, że ma takie śliczne kwiatki.
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  2. mam w ogrodzie wawrzynek, kwitnie prawie przez cały czas, może wrzucę fotke na swojego bloga....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie lubię kwitnące wawrzynki, ludowo u nas chrzczone drzewkiem świętego Józefa

    OdpowiedzUsuń
  4. O, a koło mnie w Arboretum też jest ;)
    Po "ludowemu" się brzydko nazywa ;) nie będę może przytaczać, bo ludzie to czytają :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez prawie dwadzieścia lat obrywałam zielone owoce wawrzynka, żeby małe dziecko lub pies nie połakomili się na czerwone jagódki, ale cudowny zapach kwiatów wczesną wiosną lub nawet ciepłą jesienią rekompensował tę wiosenną "niewygodę". Tęsknię za tym zapachem i niesamowitym kolorem kwiatów wawrzynka na przedwiośniu. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  6. Kapsaicynko - a podaj, podaj tę ludową nazwę- jestem bardzo ciekawa. Warto by było, aby nie zaginęła.

    Beato- moja mam w swym ogrodzie też przez lata zrywała "jagody" wawrzynka, by nie zjadły ich wnuki przyjeżdżające na wakacje.

    Ja nie mam w otoczeniu małych dzieci- toteż nie zrywam. Wawrzynek sam się u mnie rozsiewa.

    A w naturze rośnie w lesie nieopodal Sobienia.

    OdpowiedzUsuń