do jesieni. Lecą liście z drzew i jabłka. A czasu jakoś strasznie mało. Korzystałam z ciepłego dnia i po "zaliczeniu" wizyty u lekarza oraz pomocy w domu mamy, pracowałam w ogrodzie. Koniecznie chciałam wyplewić skalniak. Niektóre fragmenty są mocno przerośnięte trawą (zaległości z poprzednich lat, kiedy nie byłam w stanie intensywnie pracować fizycznie). Idzie mi to bardzo mozolnie, bo wydzieram kawały darni z ziemią, a z resztę przekopuję widłami i zbieram wszystkie korzenie... Nie zauważyłam jednak, że właśnie na skalniaku osy zrobiły sobie gniazdo. Zapikowałam szpachelką, by podważyć jakąś roślinę - nagle chmara os wyleciała na mnie. I oczywiście zaczęły żądlić, uciekałam w stronę chałupy odganiając się energicznie, jednak rozwścieczone owady nie dawały za wygraną. Wyszłam z tej przygody z czterema użądleniami, które bolą i swędzą. Ifce też się dostało, gdyż wybiegła w moją stronę i stała się obiektem ataku. Osy zaatakowały mnie jeszcze drugi raz, kiedy nieopatrzne zbliżyłam się do tamtego miejsca. Wszystko wskazuje na to, że ta część skalniaka nie zostanie wyplewiona w tym roku. Nie mam pojęcia co zrobić z tym problemem. Gniazdo jest pod drewnianą belką ograniczającą rabatę - w ziemi. A osy latają w te i we te nieustannie i atakują, jak tylko człowiek zbliży się w tamto miejsce.
Już kiedyś miałam gniazdo os na skalniaku - wtedy nie było chyba tak duże - zalałam je gorąca wodą. Innym razem miały gniazdo w belce chałupy, także udało mi się załatwić sprawę bezkrwawo, zalepiłam dziurę - osy pokołowały i się wyniosły. A tych teraz jest jakby trochę dużo - wczoraj wieczorem, była ich tam cała chmara.
A ponieważ w tym sezonie nie pokazywałam żadnych zdjęć z chałupy - dziś nadrabiam. Kuchnia:
Mały pokój:
No, niedobrze to brzmi. Nie myślałaś o tym, żeby wezwać straż pożarną? Oni mają obowiązek zajmować się takimi rzeczami, więc muszą Ci pomóc.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że użądlenia szybko przestaną Ci doskwierać. Pozdrowienia!
Piękna chatka,oj bardzo ciepłe wywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńCo do os to gdy założyły gniazdo u mnie na balkonie zwalczyliśmy Raidem,poskutkowało i nie wróciły,ale gniazdo było małe.W tym roku mieliśmy gniazdo trzmieli w ogródku ,jednak one przynajmniej nie atakują.
Życzę udanego i skutecznego oraz bezbolesnego zwalczania tych paskód.
Ja miałam trzmiele pod schodami też w ziemi, trzeba było je ewakuować, bo schody były naprawiane, ale oporne były, więc mój mąż zaatakował je gaśnicą samochodową - tak wprost do wlotu, w naszym wypadku poskutkowało, latało potem tylko kilka bączków - zagubionych i szybko poleciały w siną dal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Współczuję przygody z osami. U nas taki problem załatwili strażacy. Mieliśmy gniazdo os na strychu 2 lata temu. Normalnie może by to nam za bardzo nie przeszkadzało, bo ze strychu prawie nie korzystaliśmy, ale kręciło się pełno os koło okna sypialni - bo tamtędy do gniazda się dostawały, i zwyczajnie się baliśmy o naszego rocznego wówczas synka. Strażacy szybko się z problemem uporali.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z Twojej chałupy bardzo urokliwe. Jest tam klimat mojego dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńA osy potraktuj Brosem na owady latające, w spraju, tylko trzeba to zrobić wieczorem, kiedy wszystkie będą w gnieździe. W ciągu dnia latają, a na noc wracają do gniazda. Jeśli po pierwszym pryskaniu nie zginą wszystkie, następnego wieczoru akcję trzeba powtórzyć.
Pozdrawiam.
U nas się wybudowało piękne i okazałe gniazdo os przy garażu nawet zdjęcia zrobiłam bo było na co popatrzeć, musieliśmy wezwać straż pożarną i sami strażacy byli zdumieni wielkością gniazda. Przyjechali drugi raz pod wieczór tak aby wszystkie osy zdążyły wrócić i wtedy zapakowywali je do dużej torby foliowej i humanitarnie wywieźli do lasu.
OdpowiedzUsuńMacie tam dużo pięknych drewnianych chałup. Ta Twoja jest cudna. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńOs się boję, wiem jak boli użądlenie. Współczuję.
Z podziwem pospacerowalam po zdjęciach z chałupy, Tam jak by czas się zatrzymał a jednak żyje chałupa życiem doczesnym cudonie widać tchnienie artystycznej duszy, Pozdrawiam TUE_
OdpowiedzUsuńwpadnij czasem na nasze koronki
www.szydelkowekoronki.blog.onet.pl
Dobrze ,że cztery a nie dwadzieścia !!!A wiem jak użądlenia os bolą!!!!Nie wiem u mnie wkładali na patyku zawiązany gałgan podpalony i je wydymiali -ale się wkurzały bardzo!!!! Fajna chałupa!!!!!
OdpowiedzUsuńChałupka bardzo klimatyczna, strasznie mi się podoba wystrój:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu pożądlenia i również doradzam wezwanie straży. Sąsiedztwo takich agresywnych os nie jest bezpieczne.
Zdjęcia z chałupy bardzo fajne. Co do os, zawołaj strażaków lub poproś jakiegoś znajomego pszczelarza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo szerszeni na strychu faktycznie wzywałam straz pożarną, ale do os?. Trzeba je potraktować po ludzku, przetrzymaj do zimy, zapadną w sen zimowy, a wtedy je capniesz
OdpowiedzUsuńCzas jakby się zatrzymał...takie odniosłam wrażenie patrząc na wnętrze chatki. Spokój i harmonia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Koniecznie straż miejską najbliższego miasteczka,to nie są żarty z osami,panowie wezmą gniazdo i wywiozą do lasku.A chatka bardzo romantyczna,
OdpowiedzUsuńŚliczna kuchenka. Piękna ta Twoja chałupa
OdpowiedzUsuńCudowne klimaciki - jak zwykle! Tak sielsko i miło. I ta kolekcja łyżeczek kolorowych!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń