Zimowo, bo zima nie odpuszcza. Mróz, dziś jeszcze dodatkowo wieje niemożliwie, o tak:
Świat zaśnieżony i najładniej wygląda zza okna mieszkania. Jednak trzeba psicę na spacer wyprowadzać i przecierać szlaki w polach. Plusy tych wypraw to wybiegany pies i ładne widoki:
I jeszcze letnie, haftowane wspomnienie z chałupy:
Robótki - robią się, ale fotek nie było kiedy zrobić. Dzień krótki, pogoda kiepska, czas ograniczony. Nawet opis kapci "saszek" czeka, bo jakoś nie mam czasu obrobić zdjęć i napisać sensownie instrukcji. Niemal całą sobotę gotowałam. Trzeba to gotowanie świąteczne jakoś rozłożyć na raty.
Zimę, jednak najbardziej lubię na zdjęciach. Fotki piękne.I fajnie w takie zimne dni powspominać letnie widoki z Twojej chałupy...
OdpowiedzUsuńZimę to lubię tylko gdy jestem w górach i gdy słońce świeci i jest wyżowo.Zima w mieście to masakra,właśnie u mnie znów sypie, jakby śnieg na premię zarabiał.Wczoraj odśnieżyłam autko,a przez noc znów napadało i zaraz znowu będę szczota machać. Wyobrażam sobie Twoją psiunię na śniegu- z pewnością odchodzi istne wariactwo.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aż mi mróz po kręgosłupie powędrował...brrr...
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, ale wolę nie wędrować w taki śnieżny czas.
Świetne letnie wspomnienie! Szczególnie te szarawary!Super!
Letnie wspomnienia i od razu cieplej :-)
OdpowiedzUsuńSLoneczna zima owszem, ale w czasie wolnym, a nie pot ot by tkwić w korkach.
...pozdrawiam...
Gdy za oknem zima spieszę z życzeniami świątecznymi...
OdpowiedzUsuń"Powodzenia i walki, sukcesu i ewentualnych darów,w postaci cech charakteru,
Uśmiechu, przyjaciół, pogody ducha.
Słońca świecącego w dni ciemne i pochmurne!
Dróg dobrych i ścieżyn życia, losu łatwego!
Zdrowia by móc w nimi brnąć
dobrego ducha wiary i myśli."