Wczorajsze i dzisiejsze popołudnie spędziłam poddając renowacji wiekową półeczkę. Los jej był już przesądzony i leżała na kupie drewna przeznaczonego na opał. Miała złamaną w dwóch miejscach podstawę (skleiłam klejem "Super Glu" i trzyma jak beton), dziury po gwożdziach i kornikach. Wiem, oczywiście dużo łatwiej kupić taką półkę - kosztuje niewiele... Ale ta wisiała kiedyś w kuchni mojej babci.
Przybiłam metalowe uchwyty do wieszania, pomalowałam na niebiesko i przytwierdziłam stare haki, które z białej farby oskrobałam nożem i wyczyściłam papierem ściernym Tło to niebieskość pomalowanej już półki, która pokażę wiszącą w pokoju.
* * *
Czyżby ktoś zamieszkał w pokoju "panieńskim"? Pojawiły się sukienki i koszulki nocne - a wszystkie z korankami i haftami, szyte z cieniutkiego płótna i batystu:
Detal
Bardzo lubię płócienne, batystowe ubrania wzbogacone haftem i koronkami. Nosiłam takie sukienki i bluzki - są nieocenione na upalne lato. Dziś potraktowane nostalgicznie pełnią rolę dekoracji.
Bukiecik margerytek w starym durszlaku
Jako ciekawostkę dodam, iż mój małżonek wyjątkowo upodobał sobie pokój "panieński". Z przyjemnością siaduje tam w fotelu, w panującym półmroku i przyjemnym chłodku. "A w ogóle jest tu ogromnie miło" - stwierdził. Zalec na łóżu nie pozwoliłam, odsyłając Szanownego na kanapę w dużym pokoju lub na łóżko w niewyremontowanym jeszcze poomieszczeniu.
Jak to miło widzieć,że są jeszcze osoby chcące przywrócić w jakiś sposób czas miniony.Pamiętam takie batystowe koszulki nocne, teraz tylko czasami można upolować batystowa koszulę ,a żeby było śmieszniej to jest ona produkcji tureckiej.Miłego, ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie wedruje sie po Twojej Chalupie. Krece sie tutaj juz jakis czas, laze tu i tam, snujac wspomnienia z dziecinstwa.
OdpowiedzUsuńDroga Antonino!
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi sie to wszystko podoba,no moze oprocz tych kornikow w poleczce /ale mysle,ze ich juz nie ma/.
Na mysl przychodzi mi film "Nad Niemnem".Wnetrze chalupy Janka i Anzelma Bohatyrowiczow bardzo roznl sie od wystroju Twojej,a wlasnie tego mi w filmie brakowalo.Tej prostoty i "prymitywizmu" - tak to chyba mozna okreslic.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Piękne zdjęcia, przesympatycznie urządzona chałupa - Twoja pasja robienia czegoś z niczego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Masz fantastyczne pomysły - wszystkie super -jak burza idziesz do przodu- a efekty miłe dla oka- czy w tych koszulkach są mereżki? ja pamiętam takie - najróżniejsze - nawet pościel była również z nimi i monogramami - jest u Ciebie coraz piękniej - chętnie bym zamieszkała w takiej chałupie - ale dlaczego chałupa?
OdpowiedzUsuńWanda
Bardzo miło u Ciebie. A, że mąż upodobał sobie panieński pokój wcale się nie dziwię.
OdpowiedzUsuńMirabelki to też wspomnienie mojego dzieciństwa.
Pozdrawiam Teresa.
Piękną masz kankę - wzięłabym z zawartością .
OdpowiedzUsuńMieszkać- niekoniecznie, ale pojechać do takiej wiejskiej, sielskiej chaty pojechałabym. Roześmiałam sie czytając,że w panieńskim pokoju mąż nie może polegiwac? Narzuta z tych gniecących się?
OdpowiedzUsuńCoraz fajniejsza robi się ta Wasza chałupka.
OdpowiedzUsuńTakie miejsce z klimatem. Fajnie jest mieć taką przystań.
Uwielbiam mirabelki:)
Pozdrawiam slonecznie
ależ tu u Ciebie przyjemnie. Margerytki w durszlaku prezentują się cudnie...
OdpowiedzUsuńMarzenie...batystowe ubrania.Doskonale też pamiętam chusteczki do nosa, obszyte ręcznie wykonaną koronką...Toż to były istne cuda.
OdpowiedzUsuń