Tu sweterek wyszedł dosyć jaskrawo - kolor rzeczywisty jest właśnie taki jak nieba, na tle którego sfotografowałam kwitnącą magnolię
Jest to nieco odcień szafirków, barwinka, przylaszczek i przetacznika ożankowego
Taki sweterek zrobiłam dla Matyldy - zwykły cardiganek (takie lubi najbardziej), prosty i niezbyt ozdobny:
Dzianina maszynowa; wełna 100% ; zużycie około 250 g
Wiszący, mało atrakcyjny zezwłok swetra (zdjęcie na modelu, kiedy córka mi je przyśle)
Włóczka bardzo stara:
z zapasów mojej mamy. Jak widać - 100% wełny. Wyprodukowana w dawnej Jugosławii, a importowana przez "Samopomoc Chłopską".
Inspiracją był dawny model Kim Hargreaves:
Tyle, że zostały wprowadzone zmiany: zamiast wrabianych koralików - "kropki" ażurowe, rękaw na ściągaczu, inaczej zrobione ząbki.
Rok temu robiłam Matyldzie identyczny sweterek :
Dzianina maszynowa; akryl 100%, zużycie około 250 g
* * *
Zeszłoroczne gniazdko ukryte w gąszczu drzewek rosnących w szkółce:
Dzisiaj postanowiliśmy część drzewek wysadzić na stałe miejsce i kiedy wykopywałam kolejne, zobaczyłam takie gniazdko zbudowane z grubych źdźbeł trawy, mchu, wyścielone delikatną i miękką wełną?, sierścią?, kłaczkami tkaniny? Gniazdko jest maleńkie, a więc mieszkały w nim jakieś małe ptaszki. A najdziwniejsze jest to, że przechowalnik roślin znajdował się blisko chałupy, a więc gniazdko zostało zbudowane w miejscu, gdzie dość często przebywamy. Widać ptaszkom nie przeszkadzało sąsiedztwo ludzi i psa.