Ten tydzień robótkowo jakiś taki niewydarzony, niby coś robię, niby realizuję pozaczynane projekty, ale wszystko niemożliwie się ślimaczy. Nieznośna krótkość dnia, mało słońca, dziwnie wysokie temperatury jak na listopad, wiatry - nasilają depresję jesienną. Nie znoszę tego okresu krótkich dni i nie mogę doczekać się stycznia.
Zamiast realizować jakiś sensowny projekt, zajęłam się obrabianiem korków po winie i tworzeniem skrzatów (pomysł kiedyś tam podpatrzony w necie).
Mogą służyć jako maskotki, a po dowiązaniu sznureczka mogą nawet zawisnąć na choince.
urocze skrzaty i świetny pomysł na wykorzystanie korków od szampana :) pozdrawiam ciepło i czekam z Tobą na pana stycznia.
OdpowiedzUsuńJakis czas temu zrobiłam jednego korkowego skrzacika. Mój ma ubranko robione szydełkiem, już wiem,że na drutach wychodzą zgrabniejsze szatki.
OdpowiedzUsuńTwoje są urocze;-)
ale pomysłowe skrzaciki:) śliczne są:)))
OdpowiedzUsuńTwoje skrzaty są przecudne! Chciałabym wrócić jeszcze do wyróżnień - uważam,że należą Ci się one w 100%. To co "produkujesz" z pewnością jest maxymalnie kreatywe!
OdpowiedzUsuńAle urocze :-))
OdpowiedzUsuń