Strony

sobota, 17 października 2009

Pośniegowy "kataklizm"

Pojechaliśmy dziś do ogrodu i niestety załamałam się. Po ostatnich opadach śniegu zostało zniszczonych wiele roślin w ogrodzie.
Mokry śnieg jeszcze leży:


Tulipanowiec będący moja dumą, corocznie cudownie kwitnący, jest połamany - cała korona drzewa uległa zniszczeniu. Nie wiem czy uda się go jakoś sensownie uformować na wiosnę.



Katalpa – drugie dość egzotyczne drzewo w naszym ogrodzie, także połamana. Na niej rozszczepione gałęzie jeszcze wiszą – będziemy przycinać dopiero, kiedy straci liście.

Czułam, że ten paskudny mokry śnieg może poniszczyć rośliny. Obawiałam się o tulipanowca, bo jeszcze nie stracił swych wielkich liści , a to oznaczało, że gałęzie nie wytrzymają obciążenia. Jednak w najśmielszych przypuszczeniach nie sądziłam, że zniszczenia będą tak duże. Podobnie zresztą z katalpą – przegrała z podgórskim klimatem prezentując swe olbrzymie liście. Na szczęście nie ucierpiał miłorząb i, a jego filigranowe listki dopiero zaczynają żółcieć. Bez szwanku wyszedł młody kasztanowiec i większość iglaków. Największe szkody są wśród roślin liściastych (jeszcze nie pogubiły liści). Jedna jabłonka przewróciła się (wydarta z korzeniami).
Większość krzewów przywalona została do ziemi ciężkim mokrym śniegiem. Biegłam z grabiami, otrząsałam i usiłowałam postawić gałęzie do pionu.
Tawuły i berberysy:



W lesie nie lepiej - potok zawaliły powalone drzewa:


Dawno nie przeżyliśmy takiego kataklizmu i nie mieliśmy tak wielu zniszczeń w ogrodzie.

2 komentarze:

  1. Niestety gdzie nie popatrzeć tam widać powalone drzewa.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj znam ten bol kiedy przyroda niszczy nam w ogrodziem to co kochamy :-(

    OdpowiedzUsuń