Strony

wtorek, 8 września 2009

Szalomania

U mnie zaczęło się przypadkowo - Matylda szła na wesele i pojawiła się potrzeba, by stworzyć coś co zakryłoby gołe ramina podczas uroczystości w kościele. Upał był niesamowity- środek lata. Wymyśliłam, że zrobię szal na drutach z cieniutkiej bawełny. Robiłam pełny tydzień, kończyłam dosłownie przed samym wyjściem z domu na uroczystość. Spełnił rolę nie tylko ozdobną, ale i grzewczą, bo wtedy właśnie zespsuła się pogoda. A potem mi się spodobało. W miedzyczasie Dagny na swoim blogu zaczęła lansować szale estońskie. Wpadłam, jak śliwka w kompot - zauroczyły mnie. Wprawdzie estońskiego jeszcze nie zrobiłam, ale spodobało mi się bardzo dzierganie szali na drutach. Szale, chusty różnego rodzaju i typu bardzo lubię i noszę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz