czyli z języka angielskiego Bean Bag zrobiłam dla młodszej wnuczki, która wciąż lubi życie podłogowe. Robiłam na tzw. wyczucie, ostatecznie szerokość to 75 cm, a długość 120 cm. Cały myk polega na innym zeszyciu poduszki.
W środku jest podszewka, do której wkładałam
wypełnienie. Uszyłam po prostu worek
i w rogach przyczepiłam igłą, żeby się całość trzymała
W dolnej części wszyłam suwak, żeby łatwo było
wyciągać worek z otuliną i zewnętrzny worek wyprać
Siedzisko worek fasoli pasuje mi do przysłowia Splocika ma luty : "Człowiekowi w życiu nie potrzeba więcej: serce do kochania, rozum do myślenia i do pracy ręce".
Pomysłowy Dobromir, świetnie pomyślane i pięknie wykonane, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny worek i dobry pomysł na wykorzystanie niepotrzebnych ubrań. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym workiem. On nawet stoi, nie leży. Jak to zrobiłaś? Lusi, to śliczny i dzielny szczeniaczek, na wycieczce też dał radę. Napisz o nim coś więcej, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny ten worek dla dziecka, które najczęściej bawi się w parterze. :)
OdpowiedzUsuńTwój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się z nami. :)
Pozdrawiam ciepło.
Ciekawy pomysł z workiem.
OdpowiedzUsuńKiedyś szyłam takie siedziska, ale za tą szydełkową podziwiam:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tym workiem do zabaw dla dzieci :) Lecz jak widzę i Lusi się podoba :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i fajne wykonanie:)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl,gratuluje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna i przydatna rzecz .
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuń