Udział w imprezie wzięła nasza damska ekipa. Wybrałyśmy następujące konkurencje: bieg dla dziewczynek (dystans dostosowany do wieku), rodzinny bieg na 1 km, bieg na 6,3 km (córka), nordic walking na tym samym dystansie (ja).
Rano odebrałyśmy z córką pakiety startowe: dla każdej dziewczyny koszulka (w tym roku biała z pomarańczowymi napisami), woda do picia, numery startowe ze specjalnym czujnikiem do odczytywania czasu i zajętego miejsca po przybyciu na metę.
Spotkałyśmy cudowną Panią Marchewkę w pomarańczowym stroju, której zdjęcie zrobiłam dopiero po południu, kiedy Pani zdjęła ubiór i została w lżejszym odzieniu (też marchewkowym). Starsza Pani była cudowna, wesoła, komunikatywna, no i świetnie bawiła się z dziećmi.
Córka z dziewczynkami pojechała wcześniej, gdyż ich biegi poprzedzały kolejne konkurencje. Ja z mężem dojechałam około godz.11.00.
Nieważne jest tu zajęte miejsce, medal otrzymywał każdy, kto startował (tak samo było w pozostałych konkurencjach).
Bieg rodzinny w moim wykonaniu wypadł kiepsko, gdyż ja nie biegam, ale tu jakoś dałam radę.
Nadruk na koszulkach z lat wcześniejszych
Zakończyłam mój występ w nordic walking na 31 miejscu z czasem: 01:04:33. Nie było to zbytnie osiągnięcie, ale jestem zadowolona z udziału w tej aktywności. Otrzymałam także medal na pamiątkę.
A to mapka trasy