Strony

sobota, 13 czerwca 2015

Kapliczki przydrożne. Kapliczka Krawczyków pod lasem poraskim

Na tę kapliczkę trafiłam przypadkiem, kiedy wytyczałam sobie nową trasę trekkingową w Zagórzu. I chociaż staram się raczej pokazywać stareńkie kapliczki, tę tu zaprezentuję ze względu na zadziwienie faktem, że niemal w polu na końcu zwykłej polnej drogi ktoś wystawił kapliczkę.





Dla mnie kapliczka Krawczyków - tak ją nazwałam - jest punktem na trasie, do którego dochodzę i od niego zaczynam trasę powrotną. Do samego Poraża od tego miejsca jeszcze jest pewnie około kilometra. Konkretnie jest to miejsce wśród pól i łąk, pod samym lasem, gdzie ludzi prawie się nie spotyka. Kilka arów ziemi starannie wykoszone, wyraźnie zagospodarowane, jakaś drewniana ławeczka, przyczepa kempingowa, beczki do których gromadzi się wodę, miejsce ogniskowe, zgromadzone drzewo do palenia, maszt na flagę, no i na środku: kapliczka. Z wmurowanej tabliczki nijak nie doczytałam się intencji. Są tam dwie fotografie nieżyjącej już Zofii Krawczyk i Jana Krawczyka. Jakieś zdania upamiętniające sukcesy sportowe w podnoszeniu ciężarów...


Nie potrafiłam tego złożyć w całość. Ostatecznie zapytałam sąsiada, który często chodzi po miejscowych lasach - czy coś wie na temat tej kapliczki. Nie wiedział, ale po kilku dniach przyniósł jakieś wiadomości. Miejsce to należy do człowieka (nie wiem czy mieszkańca Poraża, czy pochodzącego z Poraża), byłego policjanta, który miał fantazję wystawić sobie taką kapliczkę.  Ponoć trenował podnoszenie ciężarów (stąd ten zapis o tej dyscyplinie sportu). Więcej nie konkretów nie było. No i pan ten dba o to swoje maleńkie miejsce będące zapewne jego "drogą do nieba".