Strony

sobota, 30 maja 2015

Po okresie zimna i deszczu

przyszły w końcu pogodne dni. Słońce rozlało się szeroko ujawniając bujność i zieleń majowej przyrody. Postanowiłam skorzystać z ciepła i słońca, którego już wyraźnie mi brakowało. Wczoraj i dzisiaj testowałam nową trasę w Zagórzu - nigdy jeszcze tamtędy nie chodziłam.
 Zieleń traw
 
... i paproci zarastających kiedyś uprawne pola
 


Pole rzepaku cudownie żółtego - wzdłuż którego
wiodła polna błotnista droga

Okazało się, że docelowo drogą leśną i wzdłuż pól można od naszej chałupy dowędrować do Poraża (ja do Poraża nie doszłam - bo tego nie zakładałam). Ostatecznie wczoraj i dzisiaj zrobiłam po około 7 km (razem 14), oczywiście w towarzystwie obydwu psów.




Trasa zupełnie nieuczęszczana - żywej duszy nie spotkałam, widziałam tylko w błocie odbite spore kopyta i nie były to na pewno krowie, mieszkają więc w tych lasach jelenie (sarnie kopytka są znacznie mniejsze).



W oddali Góry Słonne
 
Słońce, rozedrgane promieniami powietrze, zieloność drzew i traw, niebieskość nieba - to wspaniały odpoczynek. Idzie się i nie myśli o problemach, tylko o pokonaniu dystansu. Psy zjadłszy wieczorny posiłek padły i śpią po wysiłku. Ja zmęczona koszeniem trawy u mojej mamy i dystansem - też odpuściłam sobie dzisiaj wieczorne ćwiczenia aerobowe.