Zatrzymaliśmy się, by z punktu widokowego Gór Słonnych popodziwiać panoramę (mimo słońca dość zamgloną);
Wycieczka błotnistą, pełną kałuż trasą i bukowym lasem byłą przyjemna. Popodziwiać można było nietypowe dziwolągi przyrodnicze i stareńkie dęby mające na pewno kilkaset lat.
Po krótkim czasie osiągnęliśmy szczycik Przysłup i wyruszyliśmy dalej.
Niestety pozimniało, słońce zaszło i kiedy dotarliśmy do słupa triangulacyjnego (myślę, że był Słonny, lub było do niego niedaleko) - zdecydowałam, że wracamy.
No była dawka ruchu i świeżego powietrza. W domu mycie "podwozia" psów, które porządnie się wybłociły, michy i spanie (psy i mąż), a ja ruszyłam do innych obowiązków.
Dziękuję moim Czytelniczkom za komentarze pod poprzednim postem. Za wszystkie słowa wsparcia i optymizmu.