Strony

czwartek, 11 lipca 2013

Kąpiel w błotnej kałuży

podczas upałów, to jest to, co pieski lubią najbardziej.
O ta  kałuża jest świetna:


i ta też:


 tak się wygląda po zanurzeniu:


tyłek, brzuch, łapy - wszystko w błocie. I nie ma co się dziwić, że wówczas ciało psa staje się obiektem zmasowanych ataków bąków.
Ifa zwykle lubi pochodzić sobie po kałużach, potoczkach - w ten sposób się chłodzi. Znoszę nawet brodzenie w błotnych kałużach podczas spaceru. Jednak wczoraj zdesperowana psica położyła się w takiej  kałuży w celu ochłodzenia ciała. Muszę przyznać, że po powrocie dzielnie zniosła polewanie zimną wodą z węża - przecież musiałam zmyć z niej to błoto, zanim wpuściłabym do samochodu i potem do mieszkania.
Tola nie kapie się w kałużach, acz chętnie brodzi w potoku. Miała ostatnio przygodę - nie zorientowała się, że woda poniżej jest dość głęboka, kiedy skakała z betonowego progu na potoku. Psina skąpawszy się w całości, dzielnie wypłynęła na powierzchnię.

Tolka dzielnie chodzi wszędzie za "dużą".  Tu wybiegają z chaszczy:


A to już powrót po przepędzeniu obcego psa, którego wypatrzyły, kiedy doganiał swoich jadących  traktorem: