Projekt wymyśliłam sama, dolna koronka wykończeniowa pochodzi z jakieś gazetki, jednak nieco ją zmodyfikowałam (mniej rzędów, inny nieco układ słupków okalającyh). Ponieważ miałam ograniczenia ilościowe nitki, musiałam wybrać właśnie takie dość ażurowe wzory.
Szydełko Tulip 2,1 mmm; włóczka "Kelebek Cotton Tango"; 550 m/100 g; zużycie 300 g
Włóczka turecka kupiona kilka lat temu, przeleżała bez konkretnego przeznaczenia - nie nadawała się na bluzkę ("nie widziałam" na sobie topu w takim kolorze i jeszcze z tymi kolorowymi nopkami). Kupiłam kiedyś tego więcej: z żółtej i niebieskiej zrobiłam popularne kiedyś bluzki "carmenki", które do tej pory się już nieco wysłużyły. Te nieszczęsne 30 dkg wyciągałam co roku z pudła, patrzyłam na nie i nie miałam pomysłu co można by z tego zrobić. W końcu wymyśliłam szaloną, letnią spódnicę. Do biegania popołudniami może być.
Włóczka została zużyta do ostatniego centymetra, jak wynika z obliczeń wyszło 1650 m nitki; na samą dolną koronkę: 550 m (musiałam pruć, bo nagle okazało się, że nitki jednak nie wystarczy i musiałam modyfikować początkowy wzór). Pasek wykańczałam już obcą nitką - pod bluzką nie widać. Planowałam uszyć do tej spódnicy jakąś zieloną (chyba) halkę, jednak na razie ubrałam ze zwykłą (w kolorze śmietankowym) i jakoś przestałam widzieć tu zieleń pod spodem.
Niedługo - przygotuję opis wykonania tej spódniczki.