Strony

niedziela, 31 lipca 2011

Wywiązałam się

z rozdawajki zimowitowej, na ile to było możliwe, tzn. wysłałam cebule osobom, które podały adresy.  Niestety dwie osoby, które wygrały zimowity:  mała Mi  i Anonim  (komentarz z 18 lipca), do tej pory nie podały adresów na jaki wysłać cebule (czekałam tydzień).  Być może jest to kwestia sezonu urlopowego i zainteresowane  nie zajrzały na  stronę z wynikami. Poczekam jeszcze do jutra  i ewentualnie dokonam nowego losowania. Nie dostałam potwierdzenia, że cebule żonkili dotarły do adresatów tzn. do Doroty i reny 1001 - być może paczki jeszcze nie doszły?
Dopisane: zgłosiły się obie Panie. Dodatkowego losowania nie będzie.


Zdjęcie na dzisiaj:




Leje, dwa dni w zeszłym tygodniu były jako takie, ale weekend   pod znakiem  nieustannego deszczu. W ogrodzie woda  stoi:




W piątek  tak żarły  bąki i komary, że w ogrodzie  nie dało się sensownie pracować. Pomimo  popsikania się preparatami i zjedzenia witaminy B - nie udało mi się stawić im czoła i zostałam  użarta  dotkliwie. Ugryzło mnie  pod pachą, w tej chwili   placek w kolorze  mocnej czerwieni rozlał mi się na średnicę 10 cm, spuchło, swędzi i boli. Ratuję się  wapnem, zażywam  Allertec, robię okłady z  kwaśnej wody. Raczej słabo pomaga. No ale kiedyś powinno przejść...