Strony

poniedziałek, 21 września 2009

"Gorący" weekend

Ostatni weekend był dla mnie bardzo bogaty w wydarzenia. Po pierwsze zakończyliśmy częściową wymianę instalacji elektrycznej w chałupie w Zagórzu. Niemal z marszu pojechaliśmy w sobotę na ślub i wesele bratanicy. Para młodych pięknie się prezentowała. Młoda w sukni z hiszpańskiej koronki wyglądała uroczo i elegancko. Ślub odbył się w skansenie w Wygiełzowie w zabytkowym siedemnastowiecznym kościółku pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego z Ryczowa. Kościółek niewielki, drewniany, niezwykle urokliwy, przystrojony na okoliczność ślubu białymi margerytkami i bluszczem. Zdjęcia z Internetu – niestety w kościele nie używałam aparatu.

http://www.flickr.com/photos/petelickim/1416388559/in/set-72157602084581388/

Przyjęcie weselne w dworku Zieleniewskich W Trzebini trwało do godziny 4 rano.

http://www.polskieszlaki.pl/miejsca_krajtroterow/60284,dworek-zieleniewskich.html
http://www.dwor.trzebinia.pl/

Nawiązując do tematu robótek - wystąpiłam w Lace Ribbon z „Kalinki”. Szaliszcze także zmieniło właściciela i powędrowało do mojej teściowej do Brzeska, która z poświęceniem zajęła się naszą wyżlicą. (Już od roku martwiłam się tym co zrobimy z psem, kiedy przyjdzie nam wyjechać na wesele). Ifunia jest psem z problemami, pozostawiona sama przeżywa traumę porzucenia. Bałam się, że może uciec w siną dal (z łatwością przeskakuje płoty i wspina się po pionowych ścianach wąwozów). Jak się okazało rozłąkę zniosła nadspodziewanie dobrze. I szczęśliwie pod wieczór w niedzielę wróciliśmy do domu. Ponoć gorzej zmianę miejsca znosił Czesio (królik córki), pozostawiony z kolei u drugiej Babci (nie miał apetytu).

Zapanowała cisza i spokój – wyjechała Matylda, brakuje Czesia, który także pojechał „na studia” do Krakowa – to znaczy pojechał razem ze studiującą w Krakowie córką. Ciągle patrzę na puste miejsce po klatce, a Czesinka nie ma. Zajmowałam się nim prawie 3 miesiące wakacji. Kiedyś opowiem w jaki sposób Czesio trafił do naszego domu i jakie przygody z nim przeżywaliśmy.
Bawełniany szal zrobiony dla Matyldy:

























Bawełna Virginia, 18 dkg, druty 4,5 mm